Publikacja finansowana w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą
„Narodowy Program Rozwoju Humanistyki” w latach 2015-2018, 0059/NPRH4/H1b/83/2015,
Julian Przyboś – edycja tekstów rozproszonych i niepublikowanych.

XVI19 Who,s Who in the World

XVI19 Who,s Who in the World

The second edition of Who's Who in the World. Broszura reklamująca drugą edycję publikacji wydawanej przez Marquis Who's who

Nieco zapomniany dziś poeta, prozaik i eseista Wojciech Bąk w szkicu  Prawdziwy humanizm pisał o konieczności intelektualnego współuczestnictwa w przeszłych wydarzeniach, by w sposób odpowiedzialny móc znajdywać wspólną przestrzeń kulturową:

Prawdziwy humanzim nie wyrasta bowiem z abstrakcji "ogólnego człowieka", lecz jest widzeniem żywym, nie  zapominającym, że ludzie są nie tylko "ludźmi", lecz istotami   pełnymi właściwości ich różniących, co nie przeszkadza być im jednym wielkim rodzajem ludzkim[1].

 Bąk w sposób obrazowy wskazuje również powinności humanisty z prawdziwego zdarzenia :

Humanista z prawdziwego zdarzenia ma rzeczywistośc rozszerzoną o historię i kulturę [...] brał udział w walce pod Termopilami, budował Rzym, słuchał Apostołów [...] Nie dał się uwieść strojom i kostiumom, zwyczajom i obyczajom, mowom i dialektom, lecz oddychał płucami historii i tętnił jej krwią.[2]

Dobrze znany adeptom i adeptkom archeologii postprocesualnej Bjornar Olsen przywołuje opinię  Andrew Jones wskazującą, iż pamięć zbiorowa polega na "oddziaływaniu i dynamice między ludźmi a rzeczami"[3]. Pozornie niekorelujące ze sobą opinie mają wspólne sedno - są imperatywem uważności, pochylania się nad najmniejszymi przedmiotami, które niczym fotografie, czy poszczególne klatki filmu, zatrzymują czas.

Broszura reklamująca drugą edycję Who's who in the World pozornie jest wyłącznie ulotką zachęcającą do nabycia publikacji łączącej w sobie cechy wypełnionego wizytownika, encyklopedii i książki telefonicznej. Jest jednak równoczesnie źródłem wiedzy o osobie Juliana Przybosia. Wyobraźmy sobie autora Śrub (pełniącego służbę dyplomatyczną w Szwajcarii) wyszukującego informacje o swoim przyszłym rozmówcy; wszak wspomniana publikacja do dziś uznawana jest za źródło informacji dla profesjonalistów. Precyzyjne, zwięzłe, a przede wszystkim potwierdzone i wyselekcjonowane informacje o najważniejszych ludziach świata przeglądane przez autora pochodzącego zza żelaznej kurtyny. Czyż nie jest to obraz znaczący? W czasach poprzedzających epokę cyfrową, coroczny potlacz informacji i rzeczy, sam fakt możliwości nabycia uznanego kompendium "merytoryczno-towarzyskiego" wskazywał na przynależność do wybranych, co dopiero zaś bycie opisanym w Who's who in the World. Publikacja ta (jak również pokrewne, wychodzące  na polskim rynku informatory o tożsamym charakterze) jest wyznacznikiem statusu społecznego Juliana Przybosia. Jedna niepozorna ulotka pozwala uważnym obserwatorom uszeregować jej posiadacza na społecznej drabinie, snuć przypuszczenia o ewentualnym nabyciu przez Przybosia pierwszej edycji informatora (być może dlatego w, charakterystycznej dla amerykańskiej poczty, żółtej kopercie opatrzonej koślawą pieczątką - cenzura! - otrzymał broszurę), o wykorzystywaniu tej publikacji w służbie dyplomatycznej, w pracy dyrektora Biblioteki Jagiellońskiej, czy przedstawiciela PEN Clubu w USA. Autor Rzutu pionowego pilnie wertujący publikację przed spotkaniem z młodymi poetami amerykańskimi, pozwalający Ucie rysować po stronie tytułowej informatora - to tylko dwa obrazy, które możemy wyobrazić sobie spoglądając na skromną broszurę reklamową. Czyż nie jest to najlepsza archeologia pamięci, owa powinność Bąkowskiego "prawdziwego humanisty"?

Michał Wieczorek



[1]     W. Bąk, Szkice, Warszawa 1960, s.  72.

[2]     Ibidem, s. 71.

[3]     A. Jones, Memory and material culture, s 225, cytuję za: B.Olsen, W obronie rzeczy, Warszawa 2013, s. 171.

 

DOKUMENTY
1) XVI19. Who's who in the world

Na naszej stronie stosujemy pliki cookies zgodnie z Polityką plików cookies.

Rozumiem