Publikacja finansowana w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą
„Narodowy Program Rozwoju Humanistyki” w latach 2015-2018, 0059/NPRH4/H1b/83/2015,
Julian Przyboś – edycja tekstów rozproszonych i niepublikowanych.

IX11 Wystawa Grupy St53

IX11 Wystawa Grupy St53

Rękopis artykułu W Łodzi i Stalinogrodzie ("Przegląd Kulturalny" 1956, nr 24, s. 5).

Przyboś był przekonany (i nie sposób odmówić mu racji), że plastyczne dokonania polskiej awangardy dorównują największym dziełom światowym, a niekiedy są prekursorskie i wyprzedzają rozwiązania wybitnych europejskich twórców. Nawet w czasach głębokiego komunizmu, kiedy okoliczności polityczne doprawdy nie sprzyjały wielbieniu awangardy, Przyboś nie negował poglądów Strzemińskiego i nie odżegnywał się od jego sztuki. Uważnie śledził rozwój grupy St53 - nazwa ugrupowania katowickich artystów oficjalnie pochodziła od ówczesnej nazwy Katowic (Stalinogród), w istocie jednak nawiązywała do nazwiska Władysława Strzemińskiego.

Wśród przedstawicieli grupy St53 poeta na pierwszym miejscu wymienił Urszulę Broll, jako silną stronę jej kompozycji wskazując "poczucie kształtu" i "zdolność formowania przestrzeni". Później dopiero przywołał nazwiska Zdzisława Stanka i Hilarego Krzysztofiaka, którzy - zdaniem poety -  "obok Broll" wyróżniają się w grupie. W rękopisie pojawiły się pełne wersje imion Stanka i Krzysztofiaka, podczas gdy nazwisku Urszuli Broll towarzyszy tylko inicjał (choć do grupy należała też Krystyna Broll). Nie sposób przypuszczać, aby było to świadome działanie autora, który pragnąłby w ten sposób ukryć płeć artystki, ujawniającą się wszak w formach gramatycznych (przede wszystkim we fleksji nazwiska). Może jednak to przejaw szerszej tendencji stylistycznej tego okresu, który - w pozornym dążeniu do zrównania działalności artystycznej kobiet i mężczyzn - preferował użycie inicjałów lub samych nazwisk, postrzegając informację o płci autora czy autorki jako nieistotną lub wręcz szkodliwą. Przyboś jednak z pewnością nie podjął tej strategii programowo, takie formuły przytrafiły mu się rzadko i niekonsekwentnie, pisał co prawda o Kobro czy Broll, ale też o Jaremiance (a nie o M. Jaremie). Napomykając o Urszuli Broll w odpowiedzi na ankietę "Przeglądu Kulturalnego" Co nowego w malarstwie polskim? konsekwentnie przywoływał pełne personalia malarki (Julian Przyboś, Nowiny malarskie, "Przegląd Kulturalny" 1956, nr 42, s. 8).

 
DOKUMENTY
1) IX11 Wystawa grupy St53
I11 [Co nowego w malarstwie]

Notatki dotyczące sytuacji polskiego malarstwa współczesnego. Mieszają się tu zapiski polemiczne wobec niezidentyfikowanego artykułu O pustym obszarze w malarstwie (jako autorkę Przyboś wskazuje Guzę) oraz plan (w formie luźnych haseł) odpowiedzi na ankietę Co nowego w plastyce.

VIII09 W Łodzi i StalinogrodzieMaszynopis W Łodzi i Stalinogrodzie. Co nowego w malarstwie polskim? Tekst dotyczy ankiety przeprowadzonej przez redakcję "Przeglądu Kulturalnego" na temat współczesnej sztuki rewolucyjnej. Wypowiedź Przybosia w tej ankiecie została opublikowana pt. "Poezja i rewolucja. Jak widzę współczesną polską sztukę rewolucyjną?" ("Przegląd Kulturalny" 1956, nr 8, przedr. w tegoż, Linia i gwar, t. I, s. 331-333), ale poeta postanowił raz jeszcze skomentować zarówno sam temat jak i cudze wypowiedzi.
IX08 Nawiązujmy do tradycjiRękopis jednej z części artykułu Juliana Przybosia W Łodzi i Stalinogrodzie opublikowanego w "Przeglądzie Kulturalnym" 1956 nr 24. ...

Na naszej stronie stosujemy pliki cookies zgodnie z Polityką plików cookies.

Rozumiem